Zacznę od tego, że ten post jest nie tylko o tym, jak rozmawiać z
dziećmi, ale o tym, jak rozmawiać ze wszystkimi w momencie, gdy mamy
problem, zamiast kłócić się z nimi i zrywać sobie gardło krzycząc na
siebie nawzajem, a później przepraszać się i sprawiać, że problem, który
był, nadal pozostaje nierozwiązany. Wiem, że wyszło mi długie zdanie z
milionem przecinków, ale wiecie, o co chodzi.
Ludzie mają sporo sytuacji, w których są zirytowani
przez coś, co robią inni ludzie. Niemożliwe jest to, by zawsze żyć w
zgodzie z kimś, z kim się mieszka, więc czasami konflikty są spowodowane
naprawdę małymi rzeczami, które nagle wyprowadzają nas z równowagi.
Większość radzi sobie z nimi w jeden sposób, czyli mniej więcej tak:
przez coś, co robią inni ludzie. Niemożliwe jest to, by zawsze żyć w
zgodzie z kimś, z kim się mieszka, więc czasami konflikty są spowodowane
naprawdę małymi rzeczami, które nagle wyprowadzają nas z równowagi.
Większość radzi sobie z nimi w jeden sposób, czyli mniej więcej tak:
Przestań to robić!
Jesteś bardzo denerwujący!
Boże, jesteś taki okropny!
Jak mogłeś zrobić coś takiego?!
Powinienieś wiedzieć wcześniej, by tego nie robić!
Nie możesz się tak zachowywać!
Co ta osoba odpowiada? Zazwyczaj jest to coś takiego:
Nie krzycz na mnie!
Co zrobiłem?!
Nic nie zrobiłem!
Ty jesteś nawet gorszy!
Ja po prostu dobrze się bawię!
Ale ja chcę!
Ta osoba czuje się zaatakowana, więc zaczyna się bronić,
co jest całkowicie normalną rzeczą w takiej sytuacji i bardzo często
rozpoczyna się kłótnia. Ponadto, czasami ta druga osoba nie wie, co
właściwie zrobiła, bo nie czuła ona, że to było jakkolwiek złe. Nie
możemy przewidywać, co druga osoba robi (np. chce się teraz skupić, bo
pracuje nad ważnym projektem do szkoły), i że coś, co chcemy zrobić,
będzie jej przeszkadzać. Zostawianie ich więc z tym uczuciem, że zrobili
coś złego i jesteśmy z tego powodu źli, ale nie mówimy, co to tak
naprawdę było i jak się czujemy, jest zwyczajnie niesprawiedliwe. Jest
sposób na poradzenie sobie z tym z szacunkiem do innych, więc nikt nie
będzie czuł się zaatakowany czy zignorowany. Sposób ten nazywany jest I-statement (tłumaczenie dosłowne: ja-oświadczenie).
Mówimy o tym, co my czujemy, co jest naszym problemem - bo nasze
problemy są nasze i nie oznaczają, że coś jest nie tak z drugą osobą -
czego potrzebujemy, itp. Używamy ja, zamiast ty.
co jest całkowicie normalną rzeczą w takiej sytuacji i bardzo często
rozpoczyna się kłótnia. Ponadto, czasami ta druga osoba nie wie, co
właściwie zrobiła, bo nie czuła ona, że to było jakkolwiek złe. Nie
możemy przewidywać, co druga osoba robi (np. chce się teraz skupić, bo
pracuje nad ważnym projektem do szkoły), i że coś, co chcemy zrobić,
będzie jej przeszkadzać. Zostawianie ich więc z tym uczuciem, że zrobili
coś złego i jesteśmy z tego powodu źli, ale nie mówimy, co to tak
naprawdę było i jak się czujemy, jest zwyczajnie niesprawiedliwe. Jest
sposób na poradzenie sobie z tym z szacunkiem do innych, więc nikt nie
będzie czuł się zaatakowany czy zignorowany. Sposób ten nazywany jest I-statement (tłumaczenie dosłowne: ja-oświadczenie).
Mówimy o tym, co my czujemy, co jest naszym problemem - bo nasze
problemy są nasze i nie oznaczają, że coś jest nie tak z drugą osobą -
czego potrzebujemy, itp. Używamy ja, zamiast ty.
Confrontive I-statement (skonfrontowanie kogoś z naszym problemem, który stworzony jest przez coś, co ta osoba robi/mówi) składa się z trzech części:
1. zachowanie,
2. uczucie,
3. efekt.
1. Zachowanie
W trakcie opisywania zachowania, które stwarza nam
problem, trzeba zrobić to używając tyle szczegółów, ile możliwe. Co
więcej, musi to być szczery opis, więc druga osoba może zrozumieć, o co
nam chodzi. Jeśli ktoś biega w kółko, trzaskając drzwiami tak, że cały
dom się trzęsie i ten hałas drzwi sprawia, że się denerwujemy, bo
przyprawia nas on o ból głowy, mówimy o tym, co sprawia nam ten problem,
czyli, w tym przypadku, trzaskanie drzwiami - nie bieganie. Lub, jeśli
ktoś śpiewa bardzo głośno i nie słyszymy własnych myśli, problemem jest
głośność, a nie śpiewanie samo w sobie. Powinniśmy powiedzieć, co
widzimy/słyszymy dokładnie, a nie co myślimy, że druga osoba robi - np. kiedy mówisz, że... zamiast kiedy popychasz mnie do... Nie powinniśmy też przekazywać żadnych ukrytych wiadomości, jakimi są np. rozwiązania do problemu, np. gdy rzucasz te chusteczki na łóżko, a nie do kosza... Słowo kosz jest w tym momencie wysłaniem rozwiązania.
W trakcie opisywania zachowania, które stwarza nam
problem, trzeba zrobić to używając tyle szczegółów, ile możliwe. Co
więcej, musi to być szczery opis, więc druga osoba może zrozumieć, o co
nam chodzi. Jeśli ktoś biega w kółko, trzaskając drzwiami tak, że cały
dom się trzęsie i ten hałas drzwi sprawia, że się denerwujemy, bo
przyprawia nas on o ból głowy, mówimy o tym, co sprawia nam ten problem,
czyli, w tym przypadku, trzaskanie drzwiami - nie bieganie. Lub, jeśli
ktoś śpiewa bardzo głośno i nie słyszymy własnych myśli, problemem jest
głośność, a nie śpiewanie samo w sobie. Powinniśmy powiedzieć, co
widzimy/słyszymy dokładnie, a nie co myślimy, że druga osoba robi - np. kiedy mówisz, że... zamiast kiedy popychasz mnie do... Nie powinniśmy też przekazywać żadnych ukrytych wiadomości, jakimi są np. rozwiązania do problemu, np. gdy rzucasz te chusteczki na łóżko, a nie do kosza... Słowo kosz jest w tym momencie wysłaniem rozwiązania.
2. Uczucie
Bardzo ważne jest to, by być całkowicie szczerym z
naszymi uczuciami; by być w stanie powiedzieć, że jesteśmy zranieni czy
cokolwiek, bez uczucia strachu, że pokazujemy swoją słabość w danym
momencie (często dorośli nie robią tego z dziećmi i na pewno znacie
teksty w stylu: idź do pokoju, bo teraz dorośli rozmawiają... lub
płakanie i odpowiadanie dziecku, że wszystko jest okej w momencie, gdy
nie jest i owe dziecko wyraźnie to widzi; w tym przypadku musi się to
zmienić). To działa tylko wtedy, gdy uczucie, o którym mówimy, łączy się
z całością. Jeśli powiemy, że jesteśmy smutni, a nasze całe ciało jest
spięte ze złości lub jeśli powiemy, że czujemy się dobrze, a płaczemy,
to ta druga osoba od razu zauważy, że kłamiemy. Nie możemy oczekiwać, że
zrobią cokolwiek, że nam pomogą. Szczególnie wtedy, gdy nie jesteśmy
szczerzy.
Bardzo ważne jest to, by być całkowicie szczerym z
naszymi uczuciami; by być w stanie powiedzieć, że jesteśmy zranieni czy
cokolwiek, bez uczucia strachu, że pokazujemy swoją słabość w danym
momencie (często dorośli nie robią tego z dziećmi i na pewno znacie
teksty w stylu: idź do pokoju, bo teraz dorośli rozmawiają... lub
płakanie i odpowiadanie dziecku, że wszystko jest okej w momencie, gdy
nie jest i owe dziecko wyraźnie to widzi; w tym przypadku musi się to
zmienić). To działa tylko wtedy, gdy uczucie, o którym mówimy, łączy się
z całością. Jeśli powiemy, że jesteśmy smutni, a nasze całe ciało jest
spięte ze złości lub jeśli powiemy, że czujemy się dobrze, a płaczemy,
to ta druga osoba od razu zauważy, że kłamiemy. Nie możemy oczekiwać, że
zrobią cokolwiek, że nam pomogą. Szczególnie wtedy, gdy nie jesteśmy
szczerzy.
3. Efekt
To nie zadziała, kiedy ktoś rzuca na nas małymi patyczkami, a my mówimy,
że boimy się, iż umrzemy lub będziemy poważnie zranieni, bo każdy wie,
że niemożliwością jest umrzeć będąc obrzucanym małymi patyczkami. Chodzi
tu o wyolbrzymianie. Osoba, która to robi, poczuje od razu, że coś jest
nie tak; będzie wiedziała, że jest manipulowana i zacznie się bronić,
będzie zła. Możemy powiedzieć, że obawiamy się, że nasze białe spodnie
będą brudne, jeśli to prawda. To jest prawdziwa informacja.
To nie zadziała, kiedy ktoś rzuca na nas małymi patyczkami, a my mówimy,
że boimy się, iż umrzemy lub będziemy poważnie zranieni, bo każdy wie,
że niemożliwością jest umrzeć będąc obrzucanym małymi patyczkami. Chodzi
tu o wyolbrzymianie. Osoba, która to robi, poczuje od razu, że coś jest
nie tak; będzie wiedziała, że jest manipulowana i zacznie się bronić,
będzie zła. Możemy powiedzieć, że obawiamy się, że nasze białe spodnie
będą brudne, jeśli to prawda. To jest prawdziwa informacja.
Możliwe, że ta część nie będzie istniała w danej
sytuacji, więc wtedy nie powinniśmy wymyślać jej tak po prostu, ponieważ
skłamalibyśmy i druga osoba od razu by to odczuła.
sytuacji, więc wtedy nie powinniśmy wymyślać jej tak po prostu, ponieważ
skłamalibyśmy i druga osoba od razu by to odczuła.
Czasami I-statement nie działa. Jednym z powodów
może być to, że osobę, z którą rozmawiamy, nie interesujemy my, więc
możliwe, że jest jakieś niewyjaśnione nieporozumienie i to wtedy staje
się naszym nowym, większym problemem i powinniśmy skupić się na tym. W
przeciwnym razie, moglibyśmy rozmawiać o naszym pierwszym problemie
przez kilka godzin, a to i tak nic by nie dało. Drugim powodem może być
to, że to, co ta osoba robi, może być dla niej zwyczajnie ważniejsze;
mogą mieć jakieś zmartwienie od jakiegoś czasu i w danej chwili nie
obchodzi ich nic innego. Lub po prostu nie chcą wkładać zbyt wiele
wysiłku w słuchanie.
może być to, że osobę, z którą rozmawiamy, nie interesujemy my, więc
możliwe, że jest jakieś niewyjaśnione nieporozumienie i to wtedy staje
się naszym nowym, większym problemem i powinniśmy skupić się na tym. W
przeciwnym razie, moglibyśmy rozmawiać o naszym pierwszym problemie
przez kilka godzin, a to i tak nic by nie dało. Drugim powodem może być
to, że to, co ta osoba robi, może być dla niej zwyczajnie ważniejsze;
mogą mieć jakieś zmartwienie od jakiegoś czasu i w danej chwili nie
obchodzi ich nic innego. Lub po prostu nie chcą wkładać zbyt wiele
wysiłku w słuchanie.
Jeśli to jest prawda i osoba ta próbuje zmienić temat,
istnieje sposób, by sobie z tym poradzić. Powinniśmy rozważyć, co mówi;
pokazać, że rozumiemy i wtedy wrócić do tego, co powiedzieliśmy
wcześniej. Na przykład, mówimy naszemu synowi, że kiedy pali papierosy,
boimy się, że będzie chory. Wtedy on mówi, że nie obchodzi go to, bo
lubi palić. Wtedy jest nasza kolej, by powiedzieć, że widzimy, iż lubi
palić i nie obchodzi go czy będzie zdrowy, czy nie, ale my wciąż się
martwimy, że coś się stanie, a nie chcemy tego, bo zależy nam na nim.
Nie możemy oczekiwać od nikogo zmian zachowania, bo to jest tylko i
wyłącznie ich decyzja czy to zrobią, czy nie. Możemy poprosić jednak o
to, by być usłyszanym, by nasze wątpliwości zostały rozważone. Wtedy
wiemy, że dana osoba wzięła pod uwagę nasze zdanie, ale jeśli nie chce
niczego z tym zrobić, ma do tego prawo. Zazwyczaj jednak, gdy mamy
między sobą dobre relacje, zawsze znajdzie się rozwiązanie do naszego
problemu!
istnieje sposób, by sobie z tym poradzić. Powinniśmy rozważyć, co mówi;
pokazać, że rozumiemy i wtedy wrócić do tego, co powiedzieliśmy
wcześniej. Na przykład, mówimy naszemu synowi, że kiedy pali papierosy,
boimy się, że będzie chory. Wtedy on mówi, że nie obchodzi go to, bo
lubi palić. Wtedy jest nasza kolej, by powiedzieć, że widzimy, iż lubi
palić i nie obchodzi go czy będzie zdrowy, czy nie, ale my wciąż się
martwimy, że coś się stanie, a nie chcemy tego, bo zależy nam na nim.
Nie możemy oczekiwać od nikogo zmian zachowania, bo to jest tylko i
wyłącznie ich decyzja czy to zrobią, czy nie. Możemy poprosić jednak o
to, by być usłyszanym, by nasze wątpliwości zostały rozważone. Wtedy
wiemy, że dana osoba wzięła pod uwagę nasze zdanie, ale jeśli nie chce
niczego z tym zrobić, ma do tego prawo. Zazwyczaj jednak, gdy mamy
między sobą dobre relacje, zawsze znajdzie się rozwiązanie do naszego
problemu!
Czasami trudno jest słuchać drugiej osoby, gdy chce ona
zmienić temat, bo coś może zranić nasze uczucia czy nawet możemy się po
prostu gdzieś spieszyć. Problem wtedy polega na tym, że musimy pamiętać,
iż obie strony mają prawo się wypowiedzieć i nie możemy oczekiwać
drugiej osoby do słuchania nas, kiedy my nie chcemy słuchać jej.
zmienić temat, bo coś może zranić nasze uczucia czy nawet możemy się po
prostu gdzieś spieszyć. Problem wtedy polega na tym, że musimy pamiętać,
iż obie strony mają prawo się wypowiedzieć i nie możemy oczekiwać
drugiej osoby do słuchania nas, kiedy my nie chcemy słuchać jej.
Ponadto, niektóre z ich wyjaśnień mogą być całkowicie
nieprawdziwe dla nas. Na przykład, wracając do sytuacji z drzwiami,
dziecko może powiedzieć: ale kiedy trzaskam drzwiami, wiatr wieje i wtedy mogę biec szybciej! Odpowiedzenie czegoś w stylu: to nie jest prawda, nie będziesz szybszy! nic nie da. Zamiast tego, lepszym pomysłem byłoby powiedzieć coś takiego: więc
chcesz być szybszy niż jesteś normalnie, dlatego potrzebujesz tego
wiatru, który wieje po tym, jak trzaskasz drzwiami do pomocy w tym! Rozumiem. Jednak ja nadal mam ten problem...
Bardzo dobrą rzeczą jest dzielenie ich ekscytacji, bo jeśli oni są
czymś podekscytowani, a my odpowiadamy im w bardzo spokojny i cichy
sposób, pokażemy im, że tak naprawdę w ogóle nam nie zależy. Dlaczego
więc miałoby ich to obchodzić?
nieprawdziwe dla nas. Na przykład, wracając do sytuacji z drzwiami,
dziecko może powiedzieć: ale kiedy trzaskam drzwiami, wiatr wieje i wtedy mogę biec szybciej! Odpowiedzenie czegoś w stylu: to nie jest prawda, nie będziesz szybszy! nic nie da. Zamiast tego, lepszym pomysłem byłoby powiedzieć coś takiego: więc
chcesz być szybszy niż jesteś normalnie, dlatego potrzebujesz tego
wiatru, który wieje po tym, jak trzaskasz drzwiami do pomocy w tym! Rozumiem. Jednak ja nadal mam ten problem...
Bardzo dobrą rzeczą jest dzielenie ich ekscytacji, bo jeśli oni są
czymś podekscytowani, a my odpowiadamy im w bardzo spokojny i cichy
sposób, pokażemy im, że tak naprawdę w ogóle nam nie zależy. Dlaczego
więc miałoby ich to obchodzić?
Tak więc nawet wtedy, gdy I-statement nie działa
na początku, w końcu zawsze zadziała. Musi to być szczere i pełne
szacunku. Musimy pamiętać również o uczuciach innych ludzi, dbając o
nasze własne w tym samym czasie.
na początku, w końcu zawsze zadziała. Musi to być szczere i pełne
szacunku. Musimy pamiętać również o uczuciach innych ludzi, dbając o
nasze własne w tym samym czasie.
Dziś, gdy to pisałam, Alicia leżała obok mnie i grała na
swoim iPadzie. Machała swoimi nogami, które były bardzo blisko mojego
długopisu. Powiedziałam więc coś takiego: kiedy ruszasz swoimi nogami
w ten sposób, są one bardzo blisko mojego długopisu i papieru i obawiam
się, że uderzysz we mnie i będę miała tę długą linię wzdłuż kartki. Odpowiedziała: oh! Przesunę się! i przesunęła się nieco. Nie poszłoby to tak łatwo, gdybym powiedziała: Alicia! Jesteś za blisko! Posuń się! Zaczęłaby
się bronić, bo zaatakowałabym ją bez wyjaśnienia, co było moim
problemem, unosząc głos. Nie tylko słowa się liczą, ale ton naszego
głosu również.
swoim iPadzie. Machała swoimi nogami, które były bardzo blisko mojego
długopisu. Powiedziałam więc coś takiego: kiedy ruszasz swoimi nogami
w ten sposób, są one bardzo blisko mojego długopisu i papieru i obawiam
się, że uderzysz we mnie i będę miała tę długą linię wzdłuż kartki. Odpowiedziała: oh! Przesunę się! i przesunęła się nieco. Nie poszłoby to tak łatwo, gdybym powiedziała: Alicia! Jesteś za blisko! Posuń się! Zaczęłaby
się bronić, bo zaatakowałabym ją bez wyjaśnienia, co było moim
problemem, unosząc głos. Nie tylko słowa się liczą, ale ton naszego
głosu również.
Bardzo chętnie podam Wam więcej przykładów z życia wziętych (może
bardziej skomplikowanych), jeśli macie ochotę je poczytać. Dajcie znać w
komentarzach! Dajcie również znać, jeśli macie ochotę poczytać o moim
doświadczeniu w tym temacie - nie chciałam wrzucać wszystkiego w jeden
post, by nie był mega długi. Chętnie przeczytam również Wasze opinie na
temat tego, co przeczytaliście powyżej. Odpowiem jednak od razu na jedną
rzecz, która może się znowu pojawić - nie wyluzuję, bo te tematy są dla
mnie ważne i czuję potrzebę dzielenia się nimi z Wami.
0 comments:
Post a Comment